Klub Wyspiańskiego – kontynuacja: Wesele, Proszę Państwa, Wyspiański umiera

Międzynarodowy Dzień Teatru 27 marca był okazją, by uczniowie z klas 3d i 3h udali się do Teatru im. J. Słowackiego. W tym dniu mocno akcentowano słowa norweskiego pisarza, laureata Nagrody Nobla 2023 w dziedzinie literatury. Jon Fosse napisał w swym orędziu: Nie przychodzi mi do głowy lepszy sposób łączenia przeciwieństw niż sztuka. Właśnie ona jest przeciwieństwem gwałtownego konfliktu, który, co zbyt często widzimy, znajduje swoje ujście w destrukcyjnych próbach zniszczenia obcego, tego niepowtarzalnie innego, nierzadko poprzez wykorzystanie najbardziej bestialskich odkryć nowej technologii. Czy to będzie terroryzm, czy to będzie wojna. […] Postanowiłem mówić o sztuce w ogóle, a nie wyłącznie o sztuce teatru, dlatego że w każdej dziedzinie sztuki, w każdej dobrej sztuce, w jej najgłębszej istocie, chodzi o to samo, chodzi o to, żeby to, co niepowtarzalne, osobliwe, stało się uniwersalne. Sztuka łączy niepowtarzalne z uniwersalnym w swoim wyrazie artystycznym. Nie poprzez usuwanie swoistości, tylko poprzez jej uwydatnianie, aby wyraźnie wybrzmiało to, co obce. To proste. Wojna i sztuka to przeciwieństwa. Wojna i pokój to przeciwieństwa. Sztuka to pokój.

Nowe odczytanie Wesela w Teatrze im. J. Słowackiego bardzo wyraźnie koresponduje ze słowami noblisty. Niekoniecznie jednak interpretacja ta znajduje uznanie wśród uczniów, którzy niezwykle cenią sztukę Stanisława Wyspiańskiego. Antonina Sikora z klasy humanistycznej 3h pisze: Spektakl Wesele na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Mai Kleczewskiej swoją premierę miał 17 marca 2024 r.,  dokładnie 123 lata po pierwszej premierze tego dzieła, na tych samych deskach sceny teatru. Jednak sztuka ta, moim zdaniem, nie należy do wybitnych. Przeładowana jest wątkami niewynikającymi z elementów fabuły, odbiega od oryginalnych wartości przekazywanych przez twórcę. To tylko niewielka część negatywnych aspektów tego spektaklu. Jedynym, co wydaje się według mnie, ratować spektakl są jego wizualne efekty, takie jak stroje, muzyka oraz scenografia.
Kolejną opinię przedstawia Maria Wolska, także uczennica klasy 3h:
Dla mnie, rzeczą godną największego podziwu w Weselu jest gra aktorska i ogrom pracy oraz energii, którą specjaliści Teatru Słowackiego włożyli w ten spektakl. Zostali postawieni przed niełatwym zadaniem – porwać widownię w wir chłopomanii poprzez taniec i sceny zbiorowe początkowej części widowiska. Moim zdaniem udało się. Barwne spódnice i pawie pióra znacząco koloryzowały prawie znikomą scenografię, która mimo że prosta, użyta była w spektaklu bardzo nowocześnie. W przedstawieniu nie obyło się bez kontrowersji oraz zmian w oryginalnym biegu fabuły, i mimo że ten zabieg nie przypadł mi do gustu, to sądzę że warto było Wesele zobaczyć, zwłaszcza w Światowy Dzień Teatru.
Jak piszą twórcy Wesela w Teatrze im. J. Słowackiego: Tajemnicą „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego jest przede wszystkim sposób jego oddziaływania, bo na Weselu – jak ujął to dowcipnie niegdyś Jan Błoński – polska publiczność nigdy się nie nudzi. Wielki finał dramatu, zmierzający długimi kadencjami do stanu uśpienia, rozbrojenia, do chocholego tańca, zwykło się odczytywać jako gorzką, wstrząsającą prawdę o społecznej niemocy, marazmie, anomii. A może jest na odwrót? Może ta perwersyjna, triumfalna i monumentalna scena uśmiercania społecznej energii wyzwala poczucie ulgi, uwalnia od lęku przed krwawą przemocą, zapewnia błogie uczucie wzniosłości i bezgrzeszności?
Także tym razem finał Wesela może zaskakiwać, nawiązując do współczesnych nam wydarzeń. Jest przestrogą, wynikająca z historycznego doświadczenia. I ożywiającą w naszej zawodnej, krótkotrwałej pamięci fakt, że widmo wojny jest bliżej niż nam się wydaje. Maja Kleczewska z dramaturgiem Grzegorzem Niziołkiem przypominają o tym.
Warto iść do teatru, by mieć swoje zdanie i dostrzec nowe odczytanie Wesela przez pryzmat swojej wrażliwości. Niebawem uczniowie będą mieli okazję obejrzeć na scenie Starego Teatru inny obraz Wesela Stanisława Wyspiańskiego – tym razem w reżyserii Jana Klaty.

Proszę Państwa, Wyspiański umiera
4 kwietnia był dniem, kiedy w godzinach wieczornych widownię Teatru im. J. Słowackiego wypełnili uczniowie z naszej szkoły by obejrzeć spektakl Proszę Państwa, Wyspiański umiera.

Przedstawiamy kilka refleksji uczniów po spektaklu. Maria Wolska z klasy 3h pisze: Niesamowity klimat kreowany już od momentu przekroczenia progu teatru bardzo szybko porywa i przenosi widza w świat Wyspiańskiego, który z całą pewnością jest nieco osobliwy. Jego unikatowy charakter podkreśla w spektaklu świetna gra świateł, a przede wszystkim muzyka – melancholijne, delikatne i poruszające utwory w wykonaniu Mai Kleszcz, przypominające mi o moim dzieciństwie, a także chwytliwe muzyczne przerywniki stosowane między scenami oraz w trakcie trwania dialogów, które nadawały im odpowiedni rytm oraz podkręcały ich nietypowy, specyficzny charakter. Końcówka spektaklu była dla mnie zniewalająca. Świetnie zagrani bohaterowie perfekcyjnie podkreślili i domknęli całą historię. Było to dla mnie ogromnie wzruszające przeżycie – czułam jak gdyby ten spektakl obudził we mnie jakąś cząstkę nieznanej mi dotąd wrażliwości i dość brutalnie wydobył ją na światło dzienne. Z teatru wyszłam czując prawdziwe katharsis. Z pewnością jest to jeden z najlepszych spektakli jakie miałam ostatnio przyjemność przeżywać.
Komentarz Michała W. Świątkowskiego z klasy 3h: Spektakl Proszę Państwa, Wyspiański Umiera w ciekawy i niekonwencjonalny sposób przybliża nam historię życia i kariery twórczej Stanisława Wyspiańskiego. O czwartym wieszczu opowiadają nam jego przyjaciele, wrogowie, współpracownicy, wreszcie żona, matka i dzieci. Z ich relacji, połączonych z refleksjami i wspomnieniami samego Wyspiańskiego wyłania się obraz niejednoznaczny. Krakowski artysta jest przedstawiony z jednej strony jako wybitny reżyser teatralny, genialny malarz i wizjoner, z drugiej zaś jako człowiek nieodpowiedzialny, popędliwy, czasem nawet infantylny. Ta mnogość głosów w dyskusji o Wyspiańskim daje widzowi możliwość samodzielnego wyrobienia opinii o artyście, za co bardzo doceniam spektakl. Na szczególną uwagę zasługuje wysoki poziom integracji widzów z aktorami, którzy często opuszczają scenę i przechodząc na widownię tym bardziej angażują publikę. W spektaklu obecne są także liczne odniesienia do wybitnych dzieł sztuki jak ołtarz Wita Stwosza w kościele Mariackim, oraz obrazów Caravaggia, Rembrandta, czy Malczewskiego. Osobiście jednak jestem zdania, że spektakl jest momentami zbyt krzykliwy i wulgarny, jakby za wszelką cenę starając się zwrócić uwagę widza. Zupełnie niepotrzebnie, bowiem fascynująca opowieść o genialnym artyście sama w sobie jest interesująca i zupełnie nie potrzebuje tych dodatków, wątpliwej skądinąd jakości.
Te drobne mankamenty nie zmieniają jednak faktu, że sam spektakl uważam za zdecydowanie godny polecenia.
Opinia Marii Skowronek z klasy 3e:
Spektakl był niesamowitą podróżą do ostatnich chwil życia Czwartego Wieszcza – Stanisława Wyspiańskiego. Widzowie zanurzając się w tej historii, jakby z samym bohaterem przemierzają różne etapy jego życia, ważne dla niego miejsca i chwile oraz ludzi tak blisko z nim związanych. Nie jest to jednak lukrowana laurka dla Wyspiańskiego. Niesamowity dobór aktorów, scenografii, muzyki oraz rozległych metafor pozwala poczuć się widzom jak w teatrze czasów Wyspiańskiego. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest kontakt z publicznością, który nie ogranicza się jedynie do połączenia widowni ze sceną w trakcie spektaklu ale daje możliwość każdemu z oglądających stanąć na deskach sceny słynnego Teatru. Sam koniec może zadziwić oraz skłonić do refleksji. Z całą pewnością mogę polecić ten spektakl każdemu, nie tylko fanom Stanisława Wyspiańskiego i Młodej Polski. Warto przeżyć tą sentymentalną podróż nie o umieraniu a o życiu.

Organizacja: opiekun Szkolnego Klubu Wyspiańskiego prof. Anna Czepiec-Mączka
Zdjęcia: Maria Skowronek, klasa 3e

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  



Aktualnie online: 6
Dzisiaj: 349
W tym tygodniu: 3757
W sumie: 5191813

bip