Długie debaty i pokłady motywacji do dalszej współpracy – czyli o I Kongresie Młodzieżowych Rad Małopolski

Przez dwa dni – 21 i 22 kwietnia – w Urzędzie Miasta Krakowa odbywał się I Kongres Młodzieżowych Rad Małopolski. Oprócz uczestnictwa w cennej wymianie doświadczeń i poznawaniu odmiennych działalności poszczególnych rad, zaproszeni wzięli udział w czterech zaplanowanych panelach dyskusyjnych. Uczestnicy i obserwatorzy zgodzili się podzielić swoimi spostrzeżeniami, wymieniali te złe, jak i dobre strony całego wydarzenia. Wspominali o emocjonujących chwilach, o sytuacjach, w których w ogóle się nie zgadzali, a które jak najbardziej popierali. Lecz wszyscy przekonywali, że pomysł zorganizowania Kongresu był strzałem w dziesiątkę i każdy liczy na szybkie powtórzenie – śmiało rzecz ujmując – całej przygody, z jeszcze większym zaangażowaniem.

@kuratorium_ma

Idea całego Kongresu jest świetna i bardzo trafiona – mówi Gabriela Kiszkowska z samorządu XII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie – Rady samorządowe są czymś, co daje młodym ludziom poczucie ich obywatelstwa i pozycji w społeczeństwie. Aleksandra Pałka, członek Młodzieżowej Rady Olkusza przyznaje: My tutaj niesamowicie skorzystamy z doświadczeń innych rad, jestem przekonana, że po tym Kongresie wiele pomysłów z innych części Małopolski zostanie zrealizowanych także poza województwem. Podzieliła się także negatywnymi spostrzeżeniami: Wygodniej się jednak debatuje przy jakimś większym stole, tak że masz mniejszy dystans, a tutaj podawanie tego mikrofonu, podchodzenie… to znaczy, to jest bardzo w porządku, ale w sytuacji, w której nikt się nie zna, nie jest to jednak najwygodniejsze rozwiązanie. Z kolei Konrad Chronowski, radny z Nowego Targu, mówi: Wrażenia są dosyć pozytywne i mogę powiedzieć, podoba mi się to, że mogę wrócić do rady, bo była wcześniej na wpół martwa – radni nie przejawiali żadnych chęci współpracy. Ale w końcu, jeżeli zastosujemy się do tego co robimy, to myślę, że ta rada znowu odżyje i zacznie normalnie działać.

Apogeum emocji można było zauważyć podczas przerwy, tuż po zakończeniu pierwszego panelu dyskusyjnego na temat: „Młodzieżowe Rady – czy i komu są potrzebne?”. Radni skupili się na realnym wpływie młodzieży na działania samorządów lokalnych. Agata Marek wspomina: Niektóre prezentacje trochę mnie zszokowały, a szczególnie wystąpienie tych radnych, którzy przyznali, że w skład ich zespołu mogą wchodzić wyłącznie mieszkańcy miasta. Ja jestem spoza Krakowa i dla mnie byłoby to nieuczciwe, gdybym nie mogła udzielać się w Młodzieżowej Radzie. Za to bardzo pozytywnie odebrałam wystąpienie rady z Kęt, której przewodnicząca w interesujący sposób zaprezentowała wszystkie inicjatywy, które w tej kadencji rozpoczęli. Przewodniczący Młodzieżowej Rady Krakowa, Konrad Grybel, przyznaje: Pierwszy panel sprostał moim oczekiwaniom, przybyły prawie wszystkie Młodzieżowe Rady, które zaprosiliśmy. Było ciekawie, goście również dopisali; naprawdę widać, że Młodzieżowe Rady z Małopolski przygotowały się do tego Kongresu, dlatego jestem szczęśliwy, że było o czym rozmawiać, no i zobaczymy, co przyniosą następne panele.

Podczas drugiego panelu został poruszony temat: „Kultura – kiedy, jak nie dziś?”. Debatę poprzedziła obszerna prezentacja, zaznajamiająca z aktualnymi statystykami dotyczącymi interpretowania pojęcia sztuki wśród młodzieży, a także powszechności regularnego odwiedzania obiektów kultury. Prezentacja ta zainicjowała dyskusję na temat dofinansowania udziału młodzieży w kulturze, a także poruszyła problem dostępności kultury dla młodzieży. Wojtek Firek porównuje dwie ostatnie debaty: Myślę, że obrady tej pierwszej części były mocne, tej drugiej może troszkę mniej, ale na pewno pobudziły też wielu radnych do różnych przemyśleń; no i nic, pozostaje już tylko czekać na wynik tego Kongresu, czyli rezolucję, którą podejmiemy i przekażemy do odpowiednich organów samorządowych. Tomasz Czarnota z Młodzieżowej Rady Miejskiej w Olkuszu: Mamy nadzieję, że ten dzisiejszy Kongres będzie początkiem czegoś nowego w naszym województwie; czegoś, co się przyda naszym mieszkańcom. Zobaczymy, jak to wszystko się dalej rozwinie i mamy nadzieję, że tylko w dobrą stronę. Jeżeli tak dalej pójdzie, to wydaje mi się, ze wypracujemy coś sensownego – coś, co się przyda.

Proces przygotowania trwał dwa miesiące, został powołany zespół zadaniowy do spraw organizacji tego Kongresu; jedni zajmowali się wyżywieniem, drudzy zajmowali się wnioskami, inni obsługą techniczną lub zaproszeniami i kontaktem z Młodzieżowymi Radami. Wszystko było zapięte na ostatni guzik – mówi przewodniczący MRK. Rzeczywiście – nikt nie wyszedł z budynku Urzędu Miasta Krakowa rozczarowany: Uważam, że to super przedsięwzięcie i sam fakt, że się tutaj wszyscy zebraliśmy jest wart docenienia. Mam nadzieję, że odbędą się jego kolejne edycje i oczywiście zaangażują się w to nowi ludzie – podsumowuje Gabriela Kiszkowska.