Sobieski POWER – Malta (czyli Malta, Gozo i Comino) – miejsce, gdzie „wszystko musi albo przypłynąć albo dolecieć“. Artykuł prof. Alicji Figiel

Malta (czyli Malta, Gozo i Comino) – miejsce, gdzie „wszystko musi albo przypłynąć albo dolecieć“

The world famous Azure Window in Gozo island – Mediterranean nature wonder in the beautiful Malta

Malta to jedno z najmniejszych państw świata, do niedawna (2011) ostatnie państwo na świecie nieuznające rozwodów i coraz popularniejsza destynacja młodzieży chcącej podszlifować język angielski na kursach językowych.
Malta odzyskała niepodległość spod panowania brytyjskiego dopiero w 1964 roku , dlatego też w powietrzu czuje się przede wszystkim kulturę angielską. Angielski jest też wraz z maltańskim oficjalnym językiem trzech wysp. Czy więc Malta przypomina w czymś Wielką Brytanię? Niekoniecznie. To przede wszystkim kraj ludzi cieszących się życiem. Nie ma tu takiego pędu jak np. w Londynie. Tu do biura można przyjść w klapkach (oczywiście nie do banków czy urzędów), na lunch zamiast kawy pije się wino, a Wigilia to kolejny powód do świetnej zabawy. Na Malcie żyje się na luzie i z uśmiechem. Malta bardzo w tym przypomina Włochy. Maltańczycy, podobnie jak Włosi, są głośni i kochają swoją sjestę. Oznacza to m.in., że dzieci ( i nauczyciele!!!) mają wakacje od końca czerwca do końca września! (bo jest gorąco, więc uczyć się nie da☺)
Czy oznacza to, że Malta to kraj idealny? Niestety, nie znajdziemy tu piekarni, kawy typu Starbucks czy H&M☺ Większość supermarketów to małe, uliczne sklepy spożywcze. Wiele produktów spożywczych jest tu naprawdę drogich, a wiele niedostępnych. Ponadto , dlatego że Malta to mała wyspa, widać tu nepotyzm i drobną korupcję. Maltańczyk, nawet jeśli dostanie mandat, pewnie i tak go nie zapłaci, wykorzystując do tego różnorakie koligacje rodzinne. Taksówkę trzykrotnie taniej będzie zamówić „online“ niż na ulicy, gdyż w ten sposób nikt nie rozpozna naszego zagranicznego akcentu i w rezultacie nie zapłacimy więcej. Za otwieranie biznesu też się tu obcokrajowiec nie powinien zabierać ( no, chyba że na spółkę z Maltańczykiem), bo najprawdopodobniej nie dostanie pozwolenia.
No i jeszcze drogi. Jeśli ktoś narzeka na stan dróg w Polsce, to powinien zobaczyć te na Malcie. Wiele z nich budowano jeszcze za czasów bryczek i powozów ( do tej pory konie mają pierwszeństwo na drodze). Dopiero niedawno słynne maltańskie żółte autobusy (50, 60-letnie!) zastąpiono nowoczesnymi, klimatyzowanymi busami.
Na Malcie można z pewnością odnaleźć niebanalne krajobrazy, ciszę i spokój. I tylko megalityczne świątynie, fortyfikacje, twierdze Rycerzy Maltańskich i zalegające u brzegów wraki statków z pierwszej i drugiej wojny światowej świadczą o tym, że kiedyś naprawdę sporo się tu działo.

prof. Alicja Figiel